02 lutego 2019, 22:54
Dla mnie to był naprawdę słaby miesiąc , mam nadzieję, że luty będzie łaskawszy...
<aczkolwiek nic na to nie wskazuje -,->
Gdybym tak mogła piepsznąć wszystko i wyjechać na Koniec Świata, z daleka od wszystkich i wszystkiego, to byłabym chyba w tym momencie najszczęśliwszą osobą na świecie....
Serio Anioły, wszystko wymyka mi się spod kontroli, moje nerwy są poszarpane ( duży wpływ ma na to obeca praca, którą mam zamiar skończyć jak najszyciej...)
Jestem jak taka tykająca bomba i jeżeli nie nastąpi w krótkim czasie rozbrojenie, to będzie ogromny wybuch, z nieodbudowalnymi skutkami...
<bardzo bym chciała tego uniknąć..>
Czeka mnie , nowy rozdział w życiu, zamykam kolejne drzwi i wyrzucam klucz....
Mam nadzieję, że nie pożałuję podjętej decyzji i wszystko się ułoży, chociaż ostatnio to jest wszystko na opak...
Czeka mnie kilka dni wolnego teraz, mam nadzieję, że ich nie prześpię ( oczywiście nie marzę o niczym innym ;p), ale chciałabym ten czas wykorzystać na poukładanie sobie w głwoie tego co wydarzyło się w ostatnim czasie i tego co, chciałbym, aby miało miejsce...
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko uśmiechnąć się i iść dalej na przód..
Liczę tylko, że karty się jeszcze odwrócą....
Ściskam serduszka ;*